Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
*Powietrze znów przeciął cichy chichot, podobny nieco bardziej do przeciągłego wycia.*
- Przecież ja niczego nie unikam, czekam po prostu na twój pierwszy ruch.
*Powiedział, szczerząc się.*
Offline
Generał Armii (Wygnany nad-wampir)
*Uśmiechnął się, szybko przeciął powietrze ręką zatrzymując ją kiedy lufa znalazła się naprzeciwko twarzy wilkołaka.* ...A więc...graj muzyko. *Wystrzelił trzy razy celując w głowę, serce i prawą nogę.*
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
*Zgadując już, co stanie się po, zapewne krótkiej wypowiedzi Wampira, szybkim ruchem targnął w do tyłu i po skosie w bok, unikając dwóch strzałów, celowanych w głowę i ramię. Trzeci drasnął jedynie jego prawe przedramię. Nie czekając na kolejny ruch przeciwnika, szybkim ruchem skontratakował, wybijając się w górę i, co zapewne byłoby ciosem ostatecznym dla śmiertelnika, tnąc tętnicę szyjną krótkim , srebrnym sztyletem, drugi zaś wbijając w serce. Wskoczył na nagrobek znajdujący się za Lazarethem. Oblizując zbryzgane krwią ostrze obserwował kolejny ruch przeciwnika.*
Offline
Generał Armii (Wygnany nad-wampir)
*Długim językiem zlizał część krwi z zakrwawionej brody po czym zaczął się śmiać, zachwiał się lekko na nogach po czym zrobił przewrót w przód szybko odwracając się w stronę oponenta. Wystrzelił z obydwu pistoletów - amunicją rozpryskową srebrnymi odłamkami - tworząc z lecących nabojów coś na kształt fali pocisków której wilkołak nie mógł w pełni uniknąć, przynajmniej jedno ramię ściany rozgrzanego srebra musiało go drasnąć.*
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
*Szybkim ruchem schował ostrze na miejsce, zniżając się nieco w kolanach ułożył ciało prostopadle do lecących pocisków, dzięki czemu część przeleciała górą. Pozostała część została zablokowana za pomocą kul wystrzelonych w pociski, które ścierając się ze sobą traciły moc wystrzelenia.*
- Widzę, żeś Wampirzy wegetarianin.
*Wypalił wesoło, celując po dwa srebrne pociski na każe kolano Wampira.*
Offline
Generał Armii (Wygnany nad-wampir)
*W odpowiedzi uśmiechnął się tylko po czym uskoczył w bok, kule przecięły powietrze.* Musisz postarać się bardziej żeby przeżyć. *Zniknął.*
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
-Super.
*Wywrócił białkami.*
-Jakoś za bardzo mi na tym nie zależy, ale jak chcesz.
*Powiedział, śmiejąc się pod nosem. Wibracje poruszanego przez Wampira powietrza były dla Atasuke wciąż wyczuwalne, z tym, że po prostu nie widział przeciwnika.*
//Tylko żadnych zabójstw mi tutaj! Xd Bo ja już mam plany na Atową przyszłość >D//
Offline
Generał Armii (Wygnany nad-wampir)
// nie ma sprawy xD nic takiego nie zamierzałem //
*Zatrząsł pobliskim krzakiem po czym szybko zeskoczył z nagrobka na nagrobek zaraz za wilkołakiem szybko jednym Szakalem wystrzelił w prawy bark oponenta a drugim w jego lewe udo po czym błyskawicznie skoczył na duży grobowiec po lewej Atasuke.*
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
*Trzęsienie krzakiem nie zrobiło na nim wielkiego wrażenia. Nawet nie spojrzał w tamtą stronę. Wiedział, że przeciwnik mając przewagę niewidzialności wykorzysta wiele czynników, żeby go zdezorientować. Przycisnął dłonią bark, tamując niewielką strużkę krwi pod skórzanym płaszczem. Obrócił się w lewo, patrząc w przestrzeń, w której znajdował się Wampir. Westchnął ciężko. Nie chciało mu się walczyć. Nie kontratakował. Nie widział w tym najmniejszego sensu. Taka zabawa nie budziła w nim żądzy krwi, raczej bawiła. Patrzył z wyczekiwaniem w pustą przestrzeń.*
Offline
Generał Armii (Wygnany nad-wampir)
Ech...*Westchnął stając się widzialny.* Nudzisz mnie. Chciałem się tobą dłużej pobawić, kto wie może nawet trochę wysilić...ale cóż, żadną rozrywką jest zabawa takim przeciwnikiem. *Przeciągnął się siedząc na grobowcu.*
Offline
Samotnik (NightLander)
*Był tu. Stał nieopodal wyrwy w kamiennym murze i uwiązywał swoje konie. Z lekkim, kpiącym uśmiechem obserwował scenę. Zamierzał podejść i porozmawiać z tak różną a podobną dwójką, lecz dopiero wtedy, gdy srebrne kule i sztylety opadną. Od kiedy pamiętał walczył samym sobą, lecz nie znaczy to, że nie był w gorszej sytuacji posiadając jedynie lichy sztylet i cierpiąc braki jakiejkolwiek broni dystansowej. Podobne pokazy i przywdziewania się w piórka rzekomo najsilniejszych bawiły go niezmiernie i to również daleko po czasie, gdy został w nie wciągnięty. Przez swoje humorki mógł zemdleć tutaj pocięty i podziurawiony, przez siłą stworzone otwory tracąc resztki swoich zapasów juchy. *
- Kolorowo i pogodnie - *wymruczał spoglądając w niebo, permanentnie tutaj zachmurzone.*
Gwiazdki powinny oddzielać słowa postaci od tego, co robi, myśli, czuje. At
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
*Uśmiechnął się, po czym zakładając kaptur również przysiadł na nagrobku.*
- A ja nie miałem ochoty się bawić.
*Wymruczał monotonnym głosem. Spojrzał na Lazaretha spod kaptura.*
- Wiesz.. Może za wcześnie mi oceniać i zapewne zaraz znów czymś oberwę.. Ale wydajesz się być spoko gościu.
*Stwierdził łagodnie.*
Offline
Generał Armii (Wygnany nad-wampir)
*Zaśmiał się.* Możliwe. *Schował broń pod płaszcz.* Nie mnie to oceniać.
Offline
Zabójca Cienia (Wilkołak) ~ iście adminkowata adminka
*Uśmiechnął się pod nosem.*
- ... Czujesz konie ?
*Spytał po chwili milczenia.*
Offline
Generał Armii (Wygnany nad-wampir)
Konie. Dwa araby, klacz i koń. I Wampir. *Zajrzał do kieszeni w poszukiwaniu swojej wiernej manierki.*
Już to kiedyś zakreślałam ><. At
Offline